SW Fan-fic online: Rozdział - 3


   Nic. Zaczekał chwilę i zapukał ponownie.
   - Mistrzu może to zasadzka - szepnął młodszy zaciskając jednocześnie rękę na metalowym cylindrze przytroczonym do pasa.
   - Nie. Czuję, że tam nikogo nie ma - rzekł powstrzymując gestem dalszy ruch młodzienca. - Zostań na zewnątrz, ja rozejżę się w środku.
   - Dobrze Mistrzu, ale tu...
   - Wiem! Ja też nikogo w pobliżu nie wyczuwam, narazie. - Pchnął delikatnie drzwi. Ustapiły ze skrzypieniem.
   Wszedł do środka. Panujący półmrok rozjaśniały tylko blade smugi ksieżycowego swiatła wpadające przez dziurawy dach. Rozejżał się do okola. Połamany stół, powywracane krzesła, walący się kominek. Spojżał pod nogi, podłoga była pełna dziór przez które zobaczył refleks odbitego światła od mokrej ściany pomieszczenia znajdującego się pod nim. Z tyłu za kominkiem znalazł klapę ukrywającą kamienne schody prowadzące w dół.
   Podniósł ją i zszedł na dół. Panował tu jeszcze głębszy mrok, ale oczy przyzwyczajone już do ciemności zaczęły dostrzegać kontury różnych przedmiotów, głównie skrzyń i beczek. W pewnym momencie zauważył kątem oka słaby refleks światła na jakiejś metalowej powierzchni, gdyby nie ksieżycowa noc i podziórawiona, drewniana konstrukcja chaty, pewnie nigdy by tego nie spostrzegł. Podszedł bliżej, zorientował się, że jest to uchwyt na pochodnie. Ale coś mu nie pasowało, zamontowany był zbyt wysoko, zbyt blisko drewnianego sklepienia. Sięgnżł ręką, spróbował go pociągnąć. Nic. Ale gdy spróbował go obrócić poddał się. Parę metrów od niego, w rogu pomieszczenia, odsunęła się kamienna ściana. Podszedł do otwartego przejścia, było wąskie, ale wystarczające żeby przejść. Dalej znajdował się słabo oświetlony korytarz. Stwierdził, że wędrowanie w pojedynkę dalej może być zbyt niebezpieczne.
   - Ketjaw! - Zawołał podchodząc do schodów - Zejdź do mnie na dół.
   W chwilę potem już stał u jego boku.
   - Czy coś się stało Mistrzu?
   - Nie. Znalazłem tylko ten korytarz. - Wskazał ręką w kierunku otwartego przejścia. - Nie możemy się zbytnio od siebie oddalać, to niebezpieczne.
   - Chcesz pójść w głąb tego korytarza?
   - Tak.
   Przeszli przez ciasny otwór. Z drugiej strony znaleźli we wnęce, w ścianie, dźwignię. Mistrz spróbował ją pociągnąć. Poruszyła się lekko jednocześnie zamykając otworzone wczesniej przejście. Poszli dalej długim, lekko opadajacym w dół, słabo oświetlonym ,skalnym korytarzem.

Darth Rumcajs


Valid HTML 4.01 Transitional Poprawny CSS!




National Aeronautics & Space Administration
Copyright 2002-2012 © by Darth Rumcajs. All rights reserved